sobota, 7 stycznia 2012

Stosik #3: na pracowity nowy rok

Tym razem stosik nie mikroskopijny, a - powiem nieskromnie - imponujący tak w kwestii ilości książek, jak i jakości tytułów. No i oczywiście w  jakimś stopniu ważny. Pod wieloma względami rok 2012 zaczął się dla mnie w sposób co najmniej wredny, ale książkowo się spisał.

Standardowo przepraszam za jakość zdjęć. 
Mój telefon jest lepszym czytnikiem ebooków niż aparatem.


Od lewego górnego rogu:

"Rozgwiazda", Peter Watts - po lekturze "Ślepowidzenia" nie mogłam sobie odmówić dalszego kształcenia się w dziedzinie science fiction. Na następną część niestety chwilowo zabrakło zielonych, ale sądząc z recenzji, pewnie zaraz po lekturze "Rozgwiazdy" upoluję "Wir.

"Odwet" i "Podniesienie" z uniwersum Mass Effect, Drew Karpyshyn - książki pisane na podstawie gier nie są dobrym pomysłem, jeśli naprawdę nie kocha się danego tytułu. Moja miłość do Mass Effect kiełkuje w tempie ekspresowym, ale mimo to po lekturze tych dwóch tytułów mogę śmiało palnąć się w łeb za trochę niepotrzebny zakup. Pierwsza część podarowana przez brata, druga przytargana do domu samodzielnie.

"15 blizn", różni autorzy - wyraz mojej sympatii do horrorów. Zbiór starannie wydany i z interesującą treścią; jak to zwykle bywa w przypadku antologii, zdarzają się teksty słabsze, ale jest też kilka naprawdę ciekawych ("Twitterowanie z Cyrku Umarłych" Hilla rządzi!).

"Dom na Wyrębach", Stefan Darda - jak wyżej. Tej pozycji jeszcze nie zdążyłam przerobić, ale jestem bardzo ciekawa, jak się sprawi. Mam nadzieję na naprawdę przyjemną, sprawnie napisaną historię.

"Rosja w łagrze", Iwan Sołoniewicz - pierwsza z dwóch przypadkowych niewiadomych nie-fantastyk w stosie. Z reguły nie czytuję tego rodzaju książek, więc siłą rzeczy zastanawiam się, jaka będzie ta pozycja.

"Listonosz", David Brin - mamy rok 2012, literatura postapokaliptyczna musi być!

"Pieśń krwi", Greg Bear - skusił mnie krótki opis paru założeń fabuły; ciekawe, jak tym razem wejdzie mi cyberpunk (ciekawe, czy można tę książkę przypisać do tego gatunku).

"Triumf Endymiona", "Endymion", "Zagłada Hyperiona", "Hyperion" t. 1-2, Dan Simmons - nie udało mi się kupić, więc pożyczyłam. Brat po lekturze pierwszego tomu twierdzi, że jest świetne i na dodatek z każdą stroną coraz bardziej się rozkręca, więc dajcie mi czas, a połknę to wszystko w tydzień.

Stosik po prawej złożony i czekający na lekturę dzięki uprzejmości Kamila, który odważył się mi to wszystko pożyczyć ;)

To coś pomarańczowe z boku to zbiór opowiadań, będących rezultatem pewnych warsztatów. Znalazł się tam również mój tekst, który możecie przeczytać TUTAJ. Ponieważ mam jeszcze dwa czy trzy egzemplarze i z chęcią się ich pozbędę (zbiór jakością wydania pozostawia naprawdę wieeeele do życzenia), jeśli ktoś ma nań ochotę, niech po prostu napisze.

W swym niesamowitym geniuszu oczywiście musiałam zapomnieć o jednej z ważniejszych pozycji w stosiku, doczepiam wiec pojedyncze zdjęcie.

"Mówi Warszawa", różni autorzy - zbiór tekstów o Warszawie. Szczerze mówiąc nie lubię tego miasta, ale raz, że czyta się przyjemnie, a dwa, że to jedna z milszych (i bardziej zaskakujących) niespodzianek, jakie mnie ostatnio spotkały. W skrócie - Mikołaj zrzucił mi to na głowę. No, powiedzmy.

Widoczne w tle "Pod kopułą" Kinga jest chyba aluzją co do kontrowersyjnej jakości tego, co czytam.


I zdjęcie zbiorcze - również bez powyższego tytułu, ale i tak wygląda ładnie. W tle mój pstrokaty dywan.


1 komentarz:

  1. Imponujący stos:) Czekam na recenzje "domu na Wyrębach:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...